Fairy Tail PBF
Środek gildii przypomina bardziej karczmę niż gildię. Wszędzie drewniane stoły,bajzel,dużo hałasu. Normalny dzień w Fairy Tail. Mirajane jak zawsze obsługiwała magów przy niezbyt zadbanym barku,Laxus pilnował wszystkiego ze swej mistrzowskiej loży,Cana żłopała beczki wina zastanawiając się gdzie też jej ojciec się znów szwęda. Na scenie trwało przedstawienie przyjazdnego teatru,któremu niewiele osób poświęcało uwagę. Ayami nie pierwszy raz ujrzała ten widok wchodząc do budynku. Mogła czuć się dumna z bycia magiem klasy E,mimo iż większośc uważała że to przeciętny mag klasy F a tytuł otrzymała tylko dzięki Laxusowi.
Offline
Laxus tylko spojrzał na ciebię i wrócił do kontrolowania sali. Niektóre kłócące się towarzystwa rozbijała Erza,która na specjalną prośbę została w gildii podczas nieobecności reszty Drużyny Natsu.
- Soczek raz! - Powiedziała Mira i postawiła na ladzie soczek.
- Jak dzisiaj samopoczucie? - zapytała cię z uśmiechem.
Offline
Wypijam łyk - Spoczko jest dzisiaj, świeci śłońce, wszystko pogodnie, jak zawsze brr...nie lubię zmian - mówi jak zawsze uśmiechnięta. - Erza myślisz, że silna jesteś - powiedziała wstajac od baru, ze szklanka.
Offline
- Już raz się prawie gildia zawaliła i trzeba dbać o dyscyplinę by się to nie powtórzyło. Tobie najwyraźniej brak kultury - Odpowiedziała.
- Przypomina mi się moja młodość... - Zamyśliła się Mira.
- A Erza ani trochę się nie zmieniła!
Offline
W ułamku sekundy znalazłaś się na pobliskiej ścianie,jednak nie wbijając się w nią.
- Men! To było uderzenie! - krzyknął Elfman. Erza poprawiła tylko rękawicę i zajęła twoje poprzednie miejsce przy barku.
- Wodę niegazowaną poproszę. - Powiedziała.
Offline