Fairy Tail PBF
Bardzo duża sala przypominająca bar. Barman jak zawsze polewał członkom gildii i czyścił kieliszki. Jedni grali w karty,drudzy rozmawiali,atmosfera nie zwiastowała niczego niezwykłego. W jednym z rogów sali ustawione były cztery duże,minimum ośmioosobowe sofy,a w całej sali stały stoliki. Główną uwagę magów w sali przykuwała obecność drużyny "The Trimens" którzy prowadzili zażartą dyskusję a czasami było słychać także ich krzyki. Na lewo od barku stoi duża talica ogłoszeń z misjami dla magów klasy F,takich,jak siedzący przy jednym ze stolików Szami i Kachia. Były też trochę trudniejsze,dla każdego coś dobrego.
Offline
Z bliska można było dostrzec czerwony aksamit,a ogłoszenia przyczepione były magią z lakrymy. Dobry sposób by nie psuć tablicy.
Zadania z kategorii F jak zawsze nie były zbytnio ciekawe,jak np. "Dostarcz pakunek","Złap żółwia" i inne takie. Trochę ciekawsze znajdowały się w kategorii E. Były tam szczególnie dwa rodzynki. "Diuk Yuzowa poszukuje ludzi do ochrony karawany kupieckiej! Zapłata od 100 do 200 denarów!" oraz "Poszukiwany morderca w mieście Krokus. Straż oferuje nagrodę pieniężną w wysokości tysiąca denarów za pomoc w znalezieniu sprawcy."
Offline
"Ej no, złap żółwia to zadanie w sam raz dla mnie" - neguje własny głos wewnętrzny. Wyciągam jojo i bawiąc się, przechodzę w punkt, z którego lepiej widzę tablicę.
- Z jednej strony, ochrona karawany to coś dla moich zdolności szpiegowskich, ale ten morderca ma niezłą nagrodę... Ale pewnie mordercy szuka już kilka osób więc orobię się i nic mi nie zapłacą. Jare jare. A przy ochronie pewnie skończy mi się w mig energia magiczna i skopią mi tyłek w 5 na jednego. No ale z drugiej strony jak nikt nie zaatakuje karawany, to dostanę nagrodę za nic.
No i tak przeżywam jakbym brał zadanie rangi "uratuj wszechświat".
Offline
- PODWAŻASZ MOC PERFUMÓW ICHIYI?! - Usłyszeliście krzyk,po czym o barek tuż obok was uderzył jeden z magów,a w sali słychac było tylko ciche szepty,typu:
- Lepiej nic nie mówić póki Ichiya-san się nie uspokoi...
Nie było to chyba jednak jakieś nadzwyczajne wydarzenie dla reszty członków Trimens i dla barmana,który odsunął delikwenta od barku i wrócił do czyszczenia kieliszków.
Offline
- Jeju i jeszcze mnie, magowi wiatrów, przyszło pracować w takim smrodzie. Ale zobacz - mówie tonem "nie wiem o co mi chodzi" - jak byśmy z drugiej strony wzięli zadanie o zabójcy, to możemy się rozdzielić i mamy wtedy podwójne szanse na sukces. A pieniądze poszłyby na pół, nie zależnie kto schwyta zabójce
Offline